Moja mama napisała do mnie ostatnio na whatsappie "Pamiętasz? To było dwa lata temu..." z linkiem do posta na facebooku, który oznajmiał światu, że wylądowałyśmy na najbardziej wietrznym, zamieszkanym przez ludzi miejscu na świecie. DWA LATA! A wciąż pamiętam niektóre rzeczy, jakby wydarzyły się wczoraj :)
Pomógł fakt, że zrobiłam album ze zdjęciami- teraz, gdy tylko wracam do domu, zawsze biorę go do ręki i przeglądam.
Te zdjęcia będą pokazywały wschodnią i południową część Islandii - chciałabym tam wrócić. Zwłaszcza teraz, mieszkanie na odludziu i w pobliżu natury wydaje się dobrym pomysłem - oczywiście mózg wymazał już z pamięci wspomnienia zimna, wiatru i ostrego deszczu ;)
Poniżej piękne fiordy, dryfujące góry lodowe, lodowiec, czarna plaża w Viku (jedynego miejsca, którego nazwę jestem stanie wymówić bez połamania języka!)...
Siła kontrastu :) |
Śniadanie z widokiem |
Bardzo lubię to zdjęcie! |
Samotny kościółek |