Thursday, 7 May 2020

Islandia - w krainie lodu



Moja mama napisała do mnie ostatnio na whatsappie "Pamiętasz? To było dwa lata temu..." z linkiem do posta na facebooku, który oznajmiał światu, że wylądowałyśmy na najbardziej wietrznym, zamieszkanym przez ludzi miejscu na świecie. DWA LATA! A wciąż pamiętam niektóre rzeczy, jakby wydarzyły się wczoraj :)
Pomógł fakt, że zrobiłam album ze zdjęciami- teraz, gdy tylko wracam do domu, zawsze biorę go do ręki i przeglądam.
Te zdjęcia będą pokazywały wschodnią i południową część Islandii - chciałabym tam wrócić. Zwłaszcza teraz, mieszkanie na odludziu i w pobliżu natury wydaje się dobrym pomysłem - oczywiście mózg wymazał już z pamięci wspomnienia zimna, wiatru i ostrego deszczu ;)
Poniżej piękne fiordy, dryfujące góry lodowe, lodowiec, czarna plaża w Viku (jedynego miejsca, którego nazwę jestem stanie wymówić bez połamania języka!)...























Siła kontrastu :)

Śniadanie z widokiem

Bardzo lubię to zdjęcie!

Samotny kościółek

Sunday, 3 May 2020

Gdzie jestem, gdy mnie nie ma tutaj.



Przyznaję bez bicia - choć uwielbiam pisać fikcję, to w życiu realnym jestem istotą obrazkową. Dużą część "dzielenia" się swoim życiem przeniosłam na Instagrama. Czas kwarantanny to jednak moment, który przypomniał mi, jak fajnie jest czasem wrócić do własnego bloga i pomyśleć "Wow, czy ja to napisałam kilka lat temu? Nic z tego nie pamiętam!".
Tak więc postaram się i wrzucić jeszcze zaległe zdjęcia z Islandii (bo tam na szczęście wiele się nie zmieniło przez ostatnie dwa lata!) i ponadrabiać trochę codzienności brukselskiej, a także podzielić się wspomnieniami z naszej wyprawy do Nowej Zelandii.

Jeśli chodzi o to, co działo się w 2019 (a działo się wiele) to na pewno spróbuję podsumować to w jednym poście, bo 2020 przypomniał mi, że mam za co być wdzięczna!

Jeśli chodzi o codzienne śledzenie mnie to zapraszam:

A także na moją nową powieść w odcinkach, również publikowaną na Instagramie:

W kwietniu, moja dobra sąsiadka, Nika Vigo, przeprowadziła ze mną rozmowę w ramach Klubu Frankolubnych:
A ostatnio napisałam nawet artykuł o zrównoważonym rozwoju dla Klubu Polek na Obczyźnie.

Jednak trochę jest mnie w tej sieci :)



Friday, 17 August 2018

Islandia - w krainie wiatru



Witam po dłuuugiej przerwie z mojej strony- pewnie byłaby jeszcze dłuższa, ale ponieważ z najlepszych zdjęć z Islandii stworzyłam mojej mamie fotoalbum na pamiątkę naszej wspólnej wyprawy w maju, to grzechem byłoby nie wykorzystać tych zdjęć i ich tutaj nie zamieścić. Nie dajcie się zwieść pozorom - było tam wietrznie i o wiele zimniej niż wskazują na to niektóre zdjęcia (choć śnieg w maju robi już i tak spore wrażenie, prawda?). Wyprawa była siedmiodniowa - poniżej przedstawiam zdjęcia z pierwszych kilku dni, gdy objeżdżałyśmy Północ!

Reyjkjavik - najgorszy dzień z całej wycieczki - godzinę potem wiał wiatr 70km/h i padał lepki śnieg - myślałam, że zamarznę nim dojdę 100m dalej do auta...

W drodze na Północ!

Tutaj jeszcze nie wiemy, że gdzieś tam utkwimy w śniegu... (spoiler alert: wydostaniemy bez czekania na pomoc drogową!)





Torfowe domki

Zakochałam się w tych islandzkich konikach! (bo są małe i podziwiam ich wytrzymałość na islandzkie warunki!)



Jezioro Komarów






Wejście do piekieł o zapachu jajek
Uległam magii koników (choć wcześniej nigdy mnie do tych zwierząt nie ciągnęło) i zafundowałam sobie przejażdżkę w hobbickim stylu wzdłuż fjordu


Selfie time!
Widok z naszego pensjonatu koło Akureyri

Takie widoki przez kilka godzin jazdy wzdłuż głównej drogi...




Jak na Księżycu...