|
Brawa dla pani, która układała moja nazwisko, to nie była łatwa praca! :)
Applause for the lady who put my family name on the T-shirt, it wasn't an easy job! :) |
|
|
Dzisiaj tekst trochę z innej beczki. Wiem, że na blogu nie ma rubryczki "sport", ale uważam się za osobę w miarę aktywną i w jakiś sposób trzeba spalać te wszystkie deserowe grzeszki. Najbardziej lubię fitness w domu przed komputerem, bo jak już się założy strój, to w sumie już się jest w połowie drogi, by zrobić "workout", ale do biegania wracam regularnie, najczęściej cyklami - biegam przez kilka miesięcy, po czym porzucam to na kolejne kilka. W Australii wzięłam się za siebie i wróciłam do biegania, ale już np. w Bordeaux nienawidzę biegać, bo mieszkam w miejscu, gdzie najbliższy park jest dalekie kilometry stąd.
Gdyby ktoś mi powiedział przed wyjazdem do Francji, że polubię tę aktywność fizyczną, to bym go wyśmiała, bo pamiętam, jakim stanem przedzawałowym skończyło się moje pierwsze bieganie. No ale biegać zaczęłam. Dlaczego?
Today's post is a little bit different from the previous ones. I know that there is no "sport" section on my blog but I think that I am quite a fit person, I have to counterbalance all these desserts. I like working out at home watching some routines on youtube cause once you put your outfit, you are almost half way to do your "workout" but I come back to running very often, in cycles - I will run for a few months and then stop for another few months. In Australia I got back to running but for instance I hate running in Bordeaux cause I live in a place where a park is like a few K away. If someone had told me before my stay in France that I would like running, I would have laughed at them cause I remembered how I felt after my first run. But I started to run. Why?
We Francji zdaje się maturę z wfu i gdy usłyszałam, że będę zmuszona do przebiegnięcia półtora kilometra (okazało się, że nie do końca, spójrzcie na
ten wpis), zaczęłam panikować. W trakcie wakacji wstawałam o 5-6 rano (po wschodzie słońca, ale jeszcze przed ludźmi wychodzącymi z psami, którzy się na mnie patrzyli jak na idiotkę - bieganie nie było jeszcze wtedy tak modne) i realizowałam mały plan, który miał mnie doprowadzić do 30 minut biegu bez przerwy. 3 minuty biegu + 2 marszu, 4 minuty biegu + 1 marszu etc. etc. Chyba do samego końca nie doszłam, ale jakąś kondycję sobie wyrobiłam. Opuściłam mało treningów, sama się czasem zastanawiam, co miałam wtedy w głowie, bo wstawanie tak wcześnie, by poćwiczyć już nigdy więcej mi się nie udało. Bieganie porzuciłam aż do kolejnych wakacji, kiedy przybyło mi 5kg podczas pierwszego roku we Francji i od tamtego czasu nawet się wciągnęłam. Oczywiście, miałam kilka przerw, ale zawsze do biegania wracam.
You have to pass a sport exam in France and when I heard that I would have to run 1.5K (it's even more complicated than that..), I started to panic. During the summer holiday, I was waking up at 5-6am(just after sunrise but before there were people with dogs on the morning walk who was staring at me as if Iwas an idiot - the running was not so popular in Poland) and I was doing my small plan which was supposed to make me able to run 30 min without any rest. 3 min of run + 2 min of walk, 4 min of run + 1 min of walk etc. etc. I am not sure if I finished this plan but I was able to run! I missed few trainings, sometimes I cannot understand how determined I was at this time, when I tried to repeat it another year, I didn't make it. I left running till another holiday when I came back from France with 5kg in plus and then I became a little bit addicted. Of course, I had a few breaks but I always come back to running.
|
Mała ja i duży dystans!/ Small me and a huge run! |
|
Ekiden czyli maratońska sztafeta - 5 km mnie zmordowało, ale moja grupa była super!/
Ekiden - a marathon relay in which I ran the hardest 5 K in my life but my team was awesome! |
|
|
Najmilej wspominam biegi masowe. Wiem, że weteranka ze mnie żadna, bo zaliczyłam ledwie trzy, z tego jeden był w grupie (Ekiden - polecam, jeśli macie super przyjaciół, którzy wybaczą Wasz słaby wynik ;)). Moje 10 km w Strasburgu dawno temu były pierwszym biegiem ulicznym i po tym dopiero w październiku roku zaliczyłam półmaraton, namówiona przez przyjaciółkę. To był najdłuższy dystans jaki do tej pory pokonałam - podeszłam trochę na próbę i mimo, że nie było źle, to zaczynam się zastanawiać czy szarpanie się na maraton jest na moje siły ;) Postanowienie na 2016 jednak jest!
I like massive runs. I am hardly a veteran cause I did only three in which one was in group (Ekiden - I highly recommend if you have great friends who will forgive you a bad score ;)). My 10 K in Strasbourg a long time ago was my first massive run and then I did another one only in October this year, my friend convinced me to run a half-marathon. That was the longest distance I have ever run - I decided to test myself but even if the result was not very bad, I wonder if the marathon is within my reach. But a 2016 resolution is made!
Jakie rady mam dla ludzi, którzy zaczynają przygodę z bieganiem?
- zmuszajcie się przez trzy tygodnie do regularnych treningów (co najmniej co drugi dzień). Wiem, że brzmi to brutalnie, ale tyle czasu za każdym razem zajmuje mi przyzwyczajenie się do biegania i czerpanie z niego radości (czy nie tyle nam potrzeba, by wyrobić w sobie jakikolwiek nawyk?). Jeśli po tym czasie, trening nie napawa Was radością - nie ma się do czego zmuszać, jest tyle innych fajnych form aktywności fizycznej!
- znajdźcie sobie mądry plan i się go trzymajcie. Ominie Was wrażenie zawału serca.
- znalezienie sobie kogoś, kto będzie biegał z Wami wzmocni Waszą motywację (choć generalnie wolę biegać sama, to wiem, że gdy się z kimś umawiam na bieganie na pewno wtedy wyjdę :)).
What advice will I give to the people who start running?
- force yourself to train for three week on regular basis (at least every
two days). I know it seems harsh but this is how much time it takes me every
single time to get used to running and feeling joy (isn’t it how much you need
to make a habit?). If after this time you still don’t like running, don’t force
yourself anymore, there are so many other fun activities!
- find a smart running plan and follow it. You will not feel like dying.
- find a running buddy, it will keep you motivated (even if I prefer running
solo, I know that if I set a running session with someone, I will not miss it!)
Dla powracających do biegania (ileż to ja miałam tych powrotów!):
- nie porywajmy się na słońce - obiecanie sobie, że wyjdzie się na 15 km spowoduje tylko, że przełożymy bieg na jutro czy na pojutrze - 5 km jest lepsze nie niewyjście wcale!
- start w jakimś biegu to też dobry trening!
- forma wraca po jakimś czasie. Powrót do biegania, to (na szczęście!) nie jest zaczynanie od zera choć w pierwsze dni warto traktować treningi, jakbyśmy nigdy nie biegali!
Wiele osób na pewno wrzuci regularną aktywność fizyczną do worka obiecanek-cacanek na 2016 rok. Bieganie jest jednym z najbardziej efektywnych sportów i nie wymaga specjalistycznego sprzętu. Ale nie ma się co czarować - jeśli przez styczeń nie zmusimy się do regularnych treningów, to raczej w 2016 formy nie wyrobimy. Mi w zimie biega się najlepiej - mniej ludzi i mniej potu. Może spróbujecie jeszcze przed Sylwestrem? :)