Wednesday 27 January 2016

Kule z masłem orzechowym/ Peanut butter balls


Wpis o postanowieniach noworocznych się ciężko pisze, więc chętnie podzielę się moim wczorajszym wypiekiem na szybko. Znajomi byli pod wrażeniem, że w przeciągu 1,5h udało mi się upiec te kule i jeszcze uciąć sobie drzemkę :) Bazowałam się na ciasteczkach z masłem orzechowym i czekoladą z moich wypieków, tyle że mam wrażenie, że moje 97.5% masło bez dodatku żadnego oleju jest aż "za naturalne" - kulki ciasta nie rozpłynęły się po blaszce, tylko utrzymały swój kształt. Nie gwarantuję takiego samego efektu przy użyciu bardziej komercyjnego masła orzechowego z mniejszą ilością orzeszków w % :) W smaku są super, jak to powiedział jeden kolega mają "posmak Snickersa"! Oczywiście wraz z orzeszkami możecie dodać kawałki czekolady, wtedy to już w ogóle będzie jak Snickers bez karmelu :)

A post about my New Year's resolution is still not finished but today I would like to share the recipe for cookies I did yesterday very quickly. My friends were impressed that in 1.5h I managed to bake them and even take a small nap :) I was inspired by the cookies with peanut butter from mojewypieki.com but I reckon that my 97.5% peanut butter without any palm or sunflower oil is too "natural", the balls of batter didn't spread as they were supposed to but they held their shape. I cannot guarantee the same effect if you use a more commercial peanut butter with less peanuts.
The balls are really yummy, they taste as "something like Snickers" as one of my friends said. Of course you can also add some chopped chocolate, they will be even more like Snickers, just without the caramel! :)


Składniki/Ingredients:
- 300 g masła orzechowego/ 300 g peanut butter
- szklanka cukru/ 1 cup sugar
- 1,5 szklanki mąki/ 1.5 cup flour
- 60 g miękkiego masła/ 60 g soft butter
- 2 jajka/ 2 eggs
- łyżeczka sody oczyszczonej (można pominąć, jeśli ma zamiar się zrobić kule)/ 1 tpsb baking soda (you can skip if you want to do balls instead of cookies)
- 120 g podprażonych orzeszków ziemnych (nie zauważyłam, że moje były z ostrą przyprawą, ale nikt się nie zorientował :))/ 120 g roasted peanuts (I didn't realize that the ones I bought were with a paprika, but no one noticed :)).

Masło i masło orzechowe ucieramy z cukrem, dodajemy jajka i mąkę wymieszaną (ewentualnie) z sodą, ciasto stanie się bardzo gęste, możemy wyrobić je ręką. Gdy składniki się połączą, dodajemy orzeszki i jeszcze raz wyrabiamy. Piekarnik nastawiamy na 180 stopni, blaszkę wykładamy papierem do pieczenia. Lepimy kulki z ciasta i kładziemy na blasze. Pieczemy przez ok. 15 minut w przypadku większych (jak na zdjęciu) i ok.12 min w przypadku mniejszych.

Mix butter and peanut butter with sugar, add eggs and flour with (if you decided to add it) baking soda. The dough will be very though, you can knead it by hand. Once it's homogenous, add peanuts and knead once more. Set the oven temperature to 180 C, put a baking paper on a baking sheet. Form dough into balls and bake them for around 15 minutes if they are bigger (like on the picture) and 12 minutes if they are smaller.

Tuesday 19 January 2016

Jak zostać królem? - Galette des rois!/ Become a king! - Galette des rois


    Wiem, że święto Trzech Króli wypadło już prawie dwa tygodnie temu, ale  "Ciasto Króli" z okresu poświątecznego je się bodajże do połowy lutego, więc macie czas, by nadrobić! Nie wiem, jak bardzo jest Wam ono znane, więc oczywiście z chęcią powiem więcej o "Galette". Galette des rois to klasyczne francuskie ciasto wypełnione masą migdałową (oczywiście istnieje wiele wariacji takie jak nadzienie jabłkowe, czekoladowe czy nawet ciasto drożdżowe, ale wersja migdałowa to ta klasyczna i najlepsza w mojej opinii). W nadzieniu chowa się małą porcelanową figurkę nazywaną "fasolką" (la feve). Osoba, która odnajduje ją w cieście (i ewentualnie kończy u dentysty) zostaje królem i ma prawo przez cały dzień (a nawet dłużej) nosić koronę i się wywyższać. Dodam, że aby było sprawiedliwie przy podziale ciasta, najmłodszy domownik wchodzi pod stół, by nie widzieć ciasta, osoba krojąca wskazuje na którykolwiek kawałek i najmłodszy musi wyznaczyć, do kogo on trafia. Tak więc nie ma co liczyć na "ten kawałek jest taki wielki, na pewno jest tam feve!" :)
   Gorąco polecam Wam zorganizowanie spotkania w gronie znajomych, jedzenie galette to idealny pretekst na zebranie się razem w zimny, sobotni wieczór!

I know that Three Kings' Day was almost two weeks ago but this after X-mas "Kings' cake" is eaten till mid-February so you have plenty of time left! I don't know how much are you familiar with this cake but I will happily present it to you! Galette des rois is a puff pastry with an almond filling (of course, a lot of variations, such as apple or chocolate filling exist but the almond one is the classic one and the best IMO). A small porcelain figure is hidden in the cake (called "la feve" in French (bean)) and the one who finds it (and eventually finishes at the dentist) becomes a king and can wear the crown and be "His/her Roayl highness" for the whole day (and sometimes even longer :P). I should add that the repartition of the cake is very fair, the youngest one goes under the table (to not see the cake) and person cutting the cake indicates a random piece and the youngest one must tell to who is this piece going to. So you cannot tell "I want the biggest piece cause the probability that the bean is inside is higer!" :)
I highly recommend you to organize a "Galette des rois" party with your friends, eating this cake is a good pretext to gather together during a cold Saturday evening.


Składniki:
- 2 opakowania ciasta francuskiego (jak będę miała kuchnię z prawdziwego zdarzenia to skuszę się na zrobienie własnej)
- 120 g zmielonych migdałów
- 120 g cukru
- 120 g  miękkiego masła
- 3 jajka (dwa w całości + jedno podzielone na białko i żółtko)

Piekarnik nastawiamy na 200 stopni. Ubijamy masło z cukrem, dodajemy dwa jajka i białko (żółtko zostawiamy na posmarowanie wierzchu ciasta), a następnie mielone migdały. Formę na tartę wykładamy pierwszym ciastem francuskim, wylewamy masę, umieszczamy la feve (w tej roli może wystąpić migdał lub orzech w całości) i przykrywamy drugim płatem ciasta francuskiego. Brzegi zlepiamy razem, dekoracyjnie wywijając. Wierzch smarujemy roztrzepanym żółtkiem i nacinamy go nożem (np. tworząc kratkę, ja próbowałam zrobić kwiatka, ale średnio mi wyszedł...). Pieczemy przez ok. 20-25 min aż do zezłocenia (jeśli po kilkunastu minutach zaczyna robić się podejrzanie brązowe, przykryjcie je folią na resztę pieczenia).
Bon appetit no i powodzenia w królowaniu! :)


Tuesday 12 January 2016

Nowy Rok w Mediolanie/ New Year in Milano

Podczas noworocznego pobytu w Milanie zaliczyłam chyba wszystkie włoskie smakołyki poza tiramisu, więc zdecydowanie było to dobre wejście w Nowy Rok. Jako że piszę dopiero teraz, a we Francji wypada życzyć "Bonne annee" nawet do połowy lutego, z całego serducha życzę Wam wszystkiego dobrego w 2016! No i sobie również! :) O noworocznych postanowieniach postaram się jeszcze napisać w tym tygodniu!

During my New Year's stay in Milan, I managed to eat almost every Italian delight except for tiramisu, so it was definetely a good beginning of 2016! As I am writing only now and in France you are allowed to wish "Bonne annee" till mid-February, I wish you a good 2016, plenty of amazing things! I wished that for myself too, of course! I will try about my new year's resolution later this week!