Sunday 26 June 2016

Miasto pro-Brexitowskie! - Birmingham/ A pro-Brexit city- Birmingham!


Nie popadnę w przesadę, mówiąc, że cała Wielka Brytania żyje Brexitem - robiąc wczoraj wczesnonocne zakupy w Tesco, w dziale owoców i warzyw usłyszałam o Brexicie, przy pieczywie, przy mrożonkach i nawet przy kasie. Akurat Oksford głosował za zostaniem w Unii, więc atmosfera na uniwersytecie była iście grobowa (żegnajcie granty i projekty z UE). No ale ktoś przecież głosował za! Któż taki?
  Spoglądając na wyniki w różnych hrabstwach - cóż, region w Birmingham jest zdecydowanie nie pro-europejski (60% za wyjściem).
 To miasto typowo robotnicze. Nie wiem, czego się spodziewałam, ale mają fajne muzeum, uroczą dzielnicę jubilerską, a tak to w sumie niewiele więcej. No oprócz multum centrów handlowych (na marginesie - mam wrażenie, że w GB wszystko kręci się wokół zakupów...). Cieszę się jednak, że pojechałam i coś zobaczyłam. Wycieczkę odbyłam na początku maja, ale pogoda w Anglii niewiele się od tego momentu zmieniła (doprowadzasz mnie do szału, Anglio!) i jedyne co zdradza "nieświeżość" moich zdjęć to kwitnące drzewa. Skorzystałam i porobiłam sporo zdjęć kwiatków. Miłego oglądania!

I will not exagarate if I say that the whole UK breathes Brexit right now. I was doing my late evening groceries yesterday in Tesco and I heard talking about it in fruit/veggie department, then bakery than while choosing my frozen food and then at the check-out counters. Oxford definitely voted in favour of staying in the EU so the atmosphere at the university was heavy (bye bye European fundings and projects!). But someone had to vote in favour of leaving! Who?!
 Looking at the results by counties, well, Birmingham region is not very pro-European (60% for Leave!).
It'a a typically industrial city. I am not sure what I expected but they have quite a cool museum, nice jewellery quarter and that would be all. Well, they have also hips of commercial centers! (btw. have I mentioned that it seems to me that everything turns around shopping in the UK?). Nevertheless, I am glad that I moved my butt from Oxford and visit another city. I travelled at the beginning of May but to be honest, the weather hasn't changed so much since then (you are driving me crazy, England!) so the only indication that my pictures are "out-of-date" are the blossoming trees. I took advantage of it and made a lot of pictures with flowers. Enjoy!

















Thursday 16 June 2016

Błyskawiczne wegańskie ciasto z rabarbem i bezą/ Rhubarb meringue vegan pie in two shakes of a lamb's tail


Tak przeglądam sobie bloga, bo chcę zrobić ciasto, które wrzuciłam półtora roku temu i stwierdzam, że bardzo go lubię i zupełnie ostatnio nie dopieszczam! Naprawdę muszę się poprawić! A swoją drogą nauczyłam się nowego angielskiego idiomu (zobaczcie w tytule), mam nadzieję, że dobrze go użyłam.
Z tym przepisem ciasto wylądowało w piekarniku w mniej niż 10 minut. Pieczenie nie jest już takie błyskawiczne, jeśli chcemy dobrze wysuszyć bezę. Oczywiście, troszkę ze mnie blondynka (czy swoją drogą wspominałam już, że zmieniłam kolor włosów, by móc tak bezkarnie mówić?), bo wiedziałam, że rabarbar puszcza dużo wody, ale miałam nadzieję, że wymieszanie z odrobiną mąki pomoże. Cóż, nie pomogło i ciasto trochę pływało w foremce, no ale chyba nie muszę mówić, że było bardzo smaczne?
 To kolejny eksperyment z wegańską bezą - no cóż, chyba pozostanę przy jajkach, bo ta na wodzie z ciecierzycy jest trochę delikatniejsza i wymaga lepszych warunków do przechowywania (sucho!). Ale jako osoba ciekawska z natury, uważam, że warto próbować nowych rzeczy! ;) Jest bardzo delikatna i krucha i najlepiej ciasto zjeść tego samego dnia, gdy tylko wystygnie.
 Zdążycie przygotować je jeszcze przed dzisiejszym meczem :) Brak rabarbaru to nie wymówka, jabłka także się sprawdzą!

I am checking the old posts on the blog cause I want to bake a cake from a recipe I put here almost 2 years ago and I realized how much I like my blog and how much I have been neglecting it. I must improve! And btw. I hope I used the right idiom in the title.
 With this recipe, the cake is going to be in the oven under 10 min. Baking is not as quick if we want to properly dry the meringue. Of course, I am a little bit blonde (did I tell you that I changed my hair color to be fully able to say that?) and even if I knew that the rhubarb likes "dehydrating" during the baking, I was hoping that mixing it with a little bit of starch would prevent that. Well, it didn't and the cake was swimming a little bit in the mold but it was still delicious!
 This is another experiment with vegan meringue - I still prefer using eggs cause the vegan meringue is softer and needs better storage conditions (in a dry place!). But curiosity is in my character so I think it's worth trying new things! :) This meringue is soft and delicate and it's better to eat the cake on the same day once it cooled down.
 You have still a few minutes to bake it before the today's game (go Poland!). If you don' have any rhubarb, the apples would be also fine! 


Składniki:/Ingredients:
- 250 g gotowego kruchego ciasta (short-crust pastry w Anglii, bez śladu masła czy jajek, łatwo dostępny)/ 250g short crust pastry with no dairy or eggs
- dwie laski rabarbaru/ 2 rhubarb sticks
- ok. 150 mL wody z puszki po ciecierzycy/ 150 mL aquafaba (liquid from the chickpea can)
- cukier (pół szklanki na posypanie rabarbaru i ok. 3/4 do bezy)/ sugar (half a cup for the rhubarb and 3/4 sugar for the meringue)
- sok z połowy cytryny/juice squeezed from 1/2 lemon
- dwie łyżki mąki ziemniaczanej/ 2 tbsp potato starch

Ciasto wałkujemy i wykładamy nim formę. Rabarbar obieramy, kroimy w plasterki i układamy na cieście. Posypujemy cukrem i oprószamy mąką ziemniaczaną. Pieczemy w 180 stopniach przez 10 minut.
 Wodę z cieciorki ubijamy mikserem aż do otrzymania gęstej piany (u mnie raptem 2 minuty, ale na dużej ilości blogów widziałam, że może potrwać to trochę dłużej). Dodajemy sok z cytryny i cukier i ubijamy przez minutę. Bezę wykładamy na upieczone ciasto i suszymy przez godzinę w 100 stopniach.
 Prawda, że łatwe?
 Roll the pastry and put at the bottom of the mold. Peel the rhubarb, cut into pieces and put on the pastry. Sprinkle sugar and starch on the rhubarb. Bake in 180 degrees for 10 minutes.
 Beat the chickepea water into soft peaks (it took me around 2 min but I saw on some blogs that it may take longer). Add lemon juice, sugar and beat for around a minute. Spread the meringue on the top and dry it in 100 degrees for around 1 hour.
 Easy-peasy, right?



Wednesday 8 June 2016

Magiczny Oksford - część 1/ Magical Oxford - part 1


Trochę pospamuję zdjęciami z Oksfordu, ale warto je obejrzeć! Początek maja był niezwykły - kwitły drzewa, było ciepło (27 stopni!) i nie padało... aż tak bardzo. Szkoda, że czerwiec taki nie jest, właśnie się przeziębiłam przez tę szaloną pogodę :(
 Oksford to niezwykłe miejsce. Z pewnością szybko zobaczycie, że duża część Harry'ego Pottera była kręcona właśnie tutaj. Widząc jak bardzo J.K. Rowling przy opisywaniu Hogwartu inspirowała się panującym tu systemem collegów, nic dziwnego! Prócz Oksfordu, tylko Cambridge może pochwalić się tak starymi collegami.
  Przez pierwszą część możecie podziwiać moją drogę do pracy. A jest na co patrzeć, zwłaszcza, że mam dziesięć metrów do muzeum Historii Naturalnej :)
 Dysponuję lokalną kartą studencką (choć z adnotacją, że jestem tylko tymczasowo) i przy odpowiedniej osobie przy wejściu, można przemknąć się za darmo, by zobaczyć college od środka. Byłam zaskoczona! Wystarczy pokonać kilka metrów, by przejść z zatłoczonego i hałaśliwego centrum do spokojnego parku, dostępnego tylko dla wybrańców (lub dla tych, którzy zapłacą kilka funtów za wejście). Budynki sprawiają, że naprawdę można się poczuć jak w innej epoce!

I am going to spam you a little bit with pictures from Oxford but they are really worth seeing! The beginning of May was amazing - blossoms, good weather (27C!), no rain... at least not a lot of it. What a pity that June is not like this, I've just got sick because of the crazy weather! :(
 Oxford is an unique place. You would for sure quickly realize that most of Harry Potter movies were directed here. Knowing how much J.K. Rowling was inspired by the local colleges system while describing Hogwart, I am not surprised! Only Cambridge have such old colleges.
 On the first pictures, you can see my way to work. And it's pretty cool, especially that I am like 20 m from the Museum of Natural History :)
 I am an owner of a visiting student university card so if the person at the entrance is nice, it is possible to sneak inside some colleges and check them out. I was so suprised at the beginning. You just have to walk a few meters to separate yourself from the crowded and noisy city center and have a peaceful time in a park accessible only for the chosen ones (or the ones happy to pay a few pounds for the entrance). The buildings really make you feel like in another age!



My office is just next to the museum :)


Balliol college
Balliol college
Balliol college
Balliol college chapel


Thursday 2 June 2016

Kilka banalnych porad komputerowych od blondynki/ A few trivial computer tips from a blonde

Sprawca całego zamieszania i winowacja mojej nieobecności na blogu/
The culprit of the whole mess and my last absence
W połowie maja zdarzył mi się nieszczęśliwy wypadek z komputerem- ładowałam go na parapecie i potknęłam się o ładowarkę. Myślałam, że angielska mania wykładania wszystkich powierzchni dywanami uratuje mój komputer, lecz niestety. Używałam go sobie spokojnie przez półtora dnia, gdy w końcu po weekendowej prokrastynacji zachciałam skończyć ważną prezentację, która mogłą mieć wpływ na moją karierę i pojawiło się to:

In the middle of May I had a very unfortunate accident with my PC - I was charging it on the windowsill when I stubed my foot against the charger. I thought that the English mania of putting carpets on every possible surface at home will save my computer but unfortunately no. I was able to use if for one day and a half when finally, after the weekend precrastination I decided to work on a presentation which could have changed my career and this message appeared on the screen:



Nie, niestety, to nie tylko problem z Windowsem. Po powrocie do Polski natychmiast udałam się do serwisu i okazało się, że twardy dysk jest bardzo uszkodzony. "Zdjęcia!" - wykrzyknęliby wszyscy. "Moje opowiadania!"- wykrzyknęłam ja, zdając sobie sprawę, że ostatni back-up robiłam jakieś 40 stron temu. Historia miała happy end (nie dla mojego portfela, ale za głupotę się płaci), bo udało się odzyskać i zdjęcia i dokumenty, jestem teraz posiadaczką komputera, który zachowuje się jak nowy i w przeciwieństwie do miesiąca temu, teraz nie muszę iść brać prysznica, czekając aż komputer odpali. Wyciągnęłam kilka cennych lekcji, którymi śpieszę się z Wami podzielić, bo przecież lepiej uczyć się na cudzych błędach, prawda?

No, unfortunately, that was not only a problem with Windows. I came back to Poland for a short holiday and I immediately went to see a PC service and it turned out that my hard drive was in a very bad state. "Save the pictures!" - would shout everyone else. "My stories!"- I shouted because I realized that the last data back-up had been done 40 pages of my writing before. This story has a happy end cause they managed to get back my pictures and my documents and now I own a PC which doesn't require so much time to be turned on that I can take a shower in the meantime. I was taught a lesson and I really want to share it with you cause it's always better to learn on somebody else's mistakes, right?

1. Zgrywajcie najważniejsze dane przynajmniej raz na dwa tygodnie! Wypadki zdarzają się nagle i nie dzwonią wcześniej, by powiedzieć, że wpadną na kawę. Żeby nie było potem płaczu i zgrzytania zębów!

1. Make a back-up of the most important data every other week! The accidents happen suddenly and they are not polite enough to call us and tell us that they will drop by for a coffee. No weeping and gnashing of teeth!

2. Nie potrząsajcie komputerem. Traktujcie go delikatnie. Upewnijcie się, że rodzina/zwierzę Wam go nie zrzuci.

2. Don't shake your PC. Treat it gently. Make sure that no one from your family or no pet can make it fall.

3. Komputer działa bardzo wolno i macie ochotę wymienić go na nowy (choć wcześniej rzucilibyście nim o ścianę)? A gdyby tak wyczyścić dysk i zainstalować od nowa Windowsa? Osobiście mam wrażenie, że kupiłam sobie nowy komputer, tak śmiga.

3. Your PC is annoyingly slow and you want to buy a new one (and crush the old one against a wall)? What about formatting the hard drive and reinstalling Windows? Personally after this step I feel as if I bought a new computer, this is how fast it is now.

4. Jeśli nie możecie się zmusić do pkt.3, to złamcie pkt.2 i zrzućcie sobie komputer. Wtedy nie będzie wyjścia.

4. If you are not motivated enough to follow the point 3, break the point 2 and make your PC fall. You won't have a choice but to change the hard drive.

5. Nie instalujcie Windowsa 10! Jest brzydki.

5. Don't install Windows 10. It's ugly.

Zrozumieliście, najważniejszą lekcję - dane.  KIEDY ROBIŁEŚ/ROBIŁAŚ OSTATNI BACK-UP?

I tym akcentem oznajmiam, że wracam po przerwie do blogowania ;)

Hope you got the most important lesson about the data. WHEN WAS YOUR LAST DATA BACK-UP?
And this is how I am coming back to blogging! :)