Saturday 18 November 2017

On the way to LA- day 2/ W drodze do Los Angeles - dzień 2-gi


Mam takie zaległości, że chyba zrobię sobie podobne wyzwanie jak dwa lata temu - adwentowo-blogowy grudzień :) Tymczasem, wciąż jeszcze z zeszłego roku - drugi dzień wycieczki do LA - na tapecie głównie Hearst Castle, bo przystanków miałam mało, jako że chciałam zdążyć do Miasta Aniołów przed zachodem słońca, a w Santa Barbara już kompletnie się zgubiłam i stwierdziłam, że jednak pojadę dalej.
 Czym jest Zamek Hearsta? To wybudowana w latach 20. niezwykle ekskluzywna rezydencja magnata prasowego Williama Hearsta. Wypełniona jest antykami w prawie takim samym stopniu jak Luwr (ciężko uwierzyć, dopóki się nie zobaczy wnętrz). Właściciel miał obsesję na ich punkcie i potrafił wydać miliony (w tamtych czasach warte więcej niż teraz) na np. egipskie rzeźby, by postawić je sobie w ogródku. Na terenie posiadłości znajduje się 56 sypialni, 61 łazienek, 19 salonów, niezliczone baseny, korty tenisowe, kino, a w przeszłości było nawet zoo. Nawet domek dla gości był do pozazdroszczenia - fajnie, gdyby ktoś mnie kiedyś tak ugościł ;)