Sunday 4 December 2016

New York III - Brooklyn


Chciałabym tak jak i w zeszłym roku prowadzić blogowy "kalendarz adwentowy", ale brak własnego komputera i stałego łącza (właśnie podkradam wifi od sąsiada- nieładnie, wiem, ale za trzy dni już będę miała własne) bardzo mi to uniemożliwia. Mam nadzieje, ze jednak kilka kolejnych postów ze zdjęciami z Nowego Jorku i Kanady, które już przygotowałam nim oddałam laptopa do serwisu, bardzo umila Wam mroźny, grudniowy czas :)
  Zeby nie było, ze pod "Nowy Jork" kryje się tylko Manhattan, część ostatniego dnia w Wielkim Jabłku spędziłam na Brooklynie, a konkretniej w Williamsburgh. Nie do końca wiedziałam, co tam "zobaczyć", wiec po prostu przeszłam się z aparatem i uwieczniłam kilka budynków. Brooklyn przypadł mi do gustu chyba bardziej niż Manhattan - mnóstwo świetnych knajpek, bardzo młodzieżowo - gdyby tylko jeszcze ceny w kawiarniach były trochę nisze... :)

I would like to have my blog's "advent calendar"with a new post every day like last year but unfortunately I don't have my own PC or even wifi so it's very hard (currently I am stealing my neighbor's wifi - I know, it's bad, but in three days I am going to be good again cause my own line is going to be connected!). I hope though that the few following posts with pictures from New York and Canada that I prepared before having my PC sent to Poland for reparation, would make your cold, December days much more pleasant :)
 I didn't want to say "I've been to New York" after having seen only Manhattan so on the last day of my trip in the Big Apple, I spent a few hours in Brooklyn and more precisely Williamsburgh. It was a bit hard to find a precise thing "to see" there so I just walked around with my camera and took a few pictures. I really liked the area, even more than Manhattan I think. There were a lot of fancy cafes, a good spot for young people - if only the prices were not as high as elsewhere in Manhattan... :)






















No comments:

Post a Comment