Thursday 5 February 2015

Już za parę dni... :)


Od początku bloga nie zdarzyło mi się jeszcze, żebym miała aż tak wiele dni przerwy, ale niestety, fizycznie można przeprowadzić się w 2-3 dni, szkoda, że mój dostawca internetu, by podłączyć głupi kabel potrzebuje do 15 dni... Tak więc przypominam sobie powoli, jak to jest żyć bez internetu (przesadzam, bo maila zawsze mogę sprawdzić na telefonie), choć wcale nie zdaje mi się, że dzięki temu jestem bardziej efektywna!
Bilety są, wiza jest, walizka jeszcze niespakowana (20 kg na prawie 5 miesięcy podróży, to będzie hardcore!), już za niecały tydzień wyruszam na drugi koniec świata. To drugi powód, dla którego brakuje mi czas na napisanie czegokolwiek.
Jeśli chcecie się dowiedzieć, jak żyję się w krainie kangurów, zapraszam na bloga w najbliższym czasie, postaram się przybliżyć życie tubylców w dżungli zwanej Melbourne.
Cya! :)


No comments:

Post a Comment