Wednesday 1 October 2014

Spirulina - przełom w odżywianiu?

Fotografia ze strony naszego dostawcy, www.spiruleyre.fr
Słyszeliście już o spirulinie? To mikroalga, która ma więcej białka niż soja i zawiera całe mnóstwo niezbędnych mikroelementów i witamin.
 W ramach studenckiego projektu, skontaktowaliśmy się z Europejską Agencją Kosmiczną i to właśnie oni podrzucili nam pomysł, by pracować nad spiruliną. Wiąże się z nią wielkie nadzieje, bo stosunkowo łatwo można ją hodować w kosmosie (gdzie warunki, jak wiadomo, nie są zbyt korzystne) i mogłaby dostarczyć astronautom najpotrzebniejszych składników. No ale przecież świat nie jest piękny, a życie łatwe, więc ze spiruliną jest spory problem - śmierdzi i nie smakuje zbyt dobrze (o kolorze już nie wspomnę). Nasz projekt polega więc na poprawieniu jej zapachu i smaku, by nie obciążać jeszcze bardziej i tak już trochę rozszarganej psychiki astronautów. Przyznam, że na początku zdawało mi się to fanaberią, ale gdy tylko dostaliśmy do ręki świeżą spirulinę, zrozumiałam, o co toczy się gra.

Świeża spirulina w konsystencji przypomina klejącą się do ręki plastelinę
  Jak smakuje świeża spirulina? W konsystencji i smaku przypomina słone żółtko ugotowanego na twardo jajka (czyli jeszcze okej), niestety po kilku sekundach pojawia się nieprzyjemny posmak, który nie chce sobie pójść nawet po kilku łykach wody, gumie do żucia czy cukierku.
  Pachnie jak targ rybny (w końcu to alga), co nie poprawia jej statystyk, choć mojej lodówce udało narzucić aldze swój zapach. I co? I pachnie jeszcze gorzej! :)

Ciężko jest dostać świeżą spirulinę, gdyż od momentu zebrania zachowuje ona świeżość tylko przez 2-3 dni i należy ją przechowywać w lodówce. Z suszoną spiruliną jest łatwiej, oferuje ją wiele sklepów ze zdrową żywnością.
  Spirulina jest suplementem diety i nie powinno spożywać się jej w dużych ilościach, bo zawiera sporą dawkę kwasów nukleinowych, choć Europejska Agencja Kosmiczna powiedziała nam, że wie, jak sobie z tym problemem poradzić, więc kto wie, być może niedługo będziemy wsuwać ją jak szpinak :)

A tak się spirulinę hoduje :) (www.spiruleyre.fr)

 Jutro zaczynamy serię eksperymentów, by spirulina stała się bardziej jadalna, mam nadzieję, że dojdziemy do jakiegoś przełomowego odkrycia, które przyniesie nam dużo $$$ i umożliwi misję na Marsa (marzyć każdy może!)
  Postaram się opracować kilka przepisów z suszoną spiruliną, jeśli tylko moja grupa pozwoli mi trochę jej skubnąć.

Wszystkiego zielonego! :)

No comments:

Post a Comment