Wednesday 15 October 2014

Tort kajmakowo-czekoladowy


Cierpię ostatnio na brak wolnego czasu, by móc zrobić coś, czym mogłabym się podzielić na blogu, dlatego sięgam po jedne z pierwszych zdjęć robionych moją lustrzanką w połowie czerwca i przy okazji, dzielę się z Wami przepisem na ciasto, które zdobędzie serca czekoladoholików. Oryginalny przepis pochodzi z niezawodnych Moich Wypieków, ja trochę go udziwniłam, ale nie do końca wyszło mu to na dobre, więc niektóre zmiany, jak np. dodanie marnej jakości płatków kukurydzianych do wilgotnej masy odradzam. Bon appetit!

Składniki:
Ciasto:
200 g czekolady
200g masła
szklanka mleka
3 jajka
szklanka cukru
150 g mąki
60 g kakao
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Krem:
2 puszki kajmaku (zanurzone w wodzie <pilnować, bo jak nie, mogą wybuchnąć!> puszki ze słodzonym mlekiem skondensowanym gotować przez ok.3 godziny)
250 g ciemnej czekolady + 3 łyżki kakao

Dodatkowo:
sos karmelowy (zasłodzicie się!):
100 g cukru
łyżka miodu
30 ml wody
50 g masła
50 g śmietanki

+ew. 150 g płatków kukurydzianych (nie polecam, bo po jednym dniu w cieście miękną i dziwnie trzaskają zamiast chrupać)



Masło roztopić w mleku, zdjąć z ognia i do jeszcze ciepłej mieszanki dodać czekoladę. Mieszać do całkowitego rozpuszczenia.


Piekarnik nagrzać do 160 stopni. Do miski wsypać mąkę, kakao, cukier, proszek i sodę. Wymieszać. Wbić całe jajka, wlać przestudzoną mieszankę i wymieszać trzepaczką do połączenia.

Potrzebujemy trzech blatów, można piec za jednym razem i je przeciąć (manual skill, level: extremely hard!) lub tak jak ja, piec tylko jedną trzecią naraz, suflet to to nie jest, ciasto może sobie poczekać. (no chyba że macie super duper duży piekarnik i dwie-trzy formy tej samej wielkości, wtedy oczywiście też możecie piec naraz). Piec ok. 20-30 minut, aż wbity w środek patyczek wyjdzie suchy.

Sos karmelowy:


Do garnuszka wsypać cukier, dodać miód i wodę. Gotować do czasu aż mieszanina osiągnie temperaturę 170 stopni (ładny, ciemnobrązowy kolor, ale najlepiej posłużyć się termometrem cukierniczym).


Zdjąć karmel z ognia, dodać masło i śmietankę (mieszanina będzie się bardzo buntować!), z powrotem przenieść garnek na palnik i nieustannie mieszając, gotować aż do otrzymania gładkiego, jednolitego sosu.

Krem:


Czekoladę roztopić i przestudzić. Kajmak wrzucić do miski i chwilę miksować, dodać czekoladę i wciąż miksować aż do otrzymania jednolitego kremu.

Ach, to tutaj popełniłam duży błąd, gdyż połowę tej masy wymieszałam z płatkami kukurydzianymi (moim celem było zrobienie ciasta, które smakowałoby trochę jak batonik Lion), zaraz po spróbowaniu masa była przepyszna, jednak następnego dnia płatki zmiękły i zrobiło się coś dziwnego... Może z markowymi corn flakesami by wyszło...?
Do posmarowania wierzchu i boku tortu potrzebujemy około połowy masy, więc drugie pół można przeznaczyć na różnego rodzaju eksperymenty związane z nadzieniem...

Składanie: 


Blat wyłożyć na talerz/paterę/whatever, posmarować częścią kremu (jeśli tak jak ja zrobiliście połowę kremu z płatkami, to wykorzystamy go tylko na dwóch blatach, więc wykładamy połowę) i polać kilkoma łyżkami sosu. Na to położyć drugi blat, lekko przycisnąć, wyłożyć znowu krem-nadzienie, polać sosem, docisnąć trzecim blatem.



Pozostałym kremem posmarować boki i wierzch i wstawić ciasto do lodówki, aż krem zastygnie.


Udekorować (bądź nie) wedle własnej fantazji, ja zrobiłam róże z masy marcepanowej.

<tu powinno być zdjęcie tortu po przekrojeniu, ale było tak niechlujnie zrobione, że się schowało, robione pierwszego dnia używania lustrzanki. Cieszyłam się jak głupia, gdy jakiekolwiek zdjęcie wychodziło nierozmazane>





1 comment:

  1. Aż zaśliniłam klawiaturę :D na pewno był pyszny!

    ReplyDelete