Showing posts with label desery. Show all posts
Showing posts with label desery. Show all posts

Sunday, 27 August 2017

Harry Potter brownie


Dawno już nie było świeżych wpisów, więc tadam - o to i jeden z nich. To ciasto powstało kilka dni temu dla mojej koleżanki, wielkiej potteromaniaczki. Powiedziała, że lubi proste ciasta, więc takie o to zrobiłam - proste, lecz z dekoracją wymagającą powrotu do czasów przedszkola :)
Dobre brownie nie może być za suche - maksymalnie 20 min w rozgrzanym piekarniku, nie więcej! Do dekoracji można użyć marcepanu, bądź masy cukrowej. W przypadku bardziej wyrafinowanych konstrukcji, polecam użyć wykałaczek. Tylko koniecznie ostrzeżcie konsumujących, że gdzieś tam są! :)

Składniki:
- 200g mlecznej czekolady
- 70g ciemnej czekolady
- 200 g masła
- 4 jajka
- 150 g mąki
- 50 g cukru

Piekarnik rozgrzewamy do 180C. Czekolady topimy z masłem na małym ogniu. Nie pozwalamy miksturze na osiągnięcie zbyt wysokiej temperatury. Dodajemy jajka i mieszamy trzepaczką. Dodajemy cukier i mąkę i mieszamy trzepaczką, aż nie będzie grudek.
 Blachę wykładamy papierem do pieczenia i  przelewamy ciasto. Pieczemy przez 15-20 min. Studzimy przed krojeniem.

Dekoracje - najlepsza zabawa zaczyna się tutaj :) Warto w czasie robienia włożyć ozdoby do lodówki i potem ewentualnie dokończyć obróbkę, po jakimś czasie ciepły marcepan zaczyna się przyczepiać do palców.


Szalik Gryffindoru: żółta i czerwona masa marcepanowa.
Kawałki masy każdego koloru rozwałkowałam na desce na 1mm grubości i pokroiłam w paski o równej szerokości i długości. Potem na zmianę układałam je obok siebie i dociskałam palcem. Nożem o gładkim końcu zrobiłam końcówki od szalika.


Miotła: czarna i żółta masa marcepanowa + wykałaczka.
Czarną masę oblepiłam dookoła wykałaczki. Dolepiłam stożek z czarnej masy przy jednym z końców i uformowałam dół miotły. Nożem wycięłam "witki". Dolepiłam podpórki na nogi z żółtej masy.


Znicz: żółta i biała masa marcepanowa + jedna wykałaczka złamana na pół.
 Najsłodszy i najprostszy w zrobieniu :) Z żółtej masy uformowałam równą kulkę. Z dwóch stron wbiłam wykałaczki i oblepiłam je biała masą. Uformowałam skrzydełka i nożem wycięłam "piórka".

Saturday, 20 June 2015

Egzotyczna Pavlova

 Dzisiaj wróciłam z mojej podróży po Queensland, a jutro wyruszam na Tasmanię, no ale koniecznie muszę dokarmić bloga zanim znów wybędę, a czym lepiej go dokarmić, jeśli nie przepyszną Pavlovą? To deser klasycznie australijski, a przy tym właściwie czteroskładnikowy (zauważcie, że nie mówię "prosty", bo początkującym bym go nie polecała). Zmykam i zapraszam od razu na mój jutrzejszy wpis dla klubu Polki :)

Składniki:
- 4 białka
- 16 łyżek cukru + ew.2 łyżki cukru do śmietanki
- 300 ml śmietanki kremówki
- owoce (u mnie ananas z puszki, pomarańcz, dwa banany i maliny)

  Białka ubić na sztywną pianę i dodawać po łyżce cukru, wciąż ubijając. Rozgrzać piekarnik do 100 stopni, wyłożyć bezę na blachę pokrytą papierem do pieczenia i suszyć przez ok. 2 godziny (moja krócej, bo rodzinka australijska była bardzo niecierpliwa, ale i tak była w piekarniku ok.1,5 h :)). Wystudzić.


Śmietankę schłodzić w zamrażarce przez pół godziny, wlać do miski, dodać cukier i ubić (jak zwykle, uważać, by nie przebić :)). Wyłożyć na bezę. Owoce pokroić i odsączyć z nadmiaru soku. Wyłożyć na bitą śmietanę. Przechowywać w lodówce i zjeść jak najszybciej.





Tuesday, 26 May 2015

Tort śmietankowy z brzoskwiniami

 Ten torcik zrobiłam w weekend z okazji urodzin mojej host. Na początku miał być tort Czarny Las, ale tak szczerze to nie cierpię wiśni w innej postaci niż czyste owoce (w życiu nie wybrałabym jogurtu wiśniowego, na przykład!), więc zrobił się tort szwardzwaldzki w wersji egzotycznej :)
 Przepyszny, nieprzesłodzony, uszczęśliwi każdego solenizanta. A ponieważ nie jest jeszcze późno może pokusicie się o zrobienie takiego dla mamy? :)
 Nie wiem, jak tam Wasze mamy, ale moja jest najlepsza na świecie <3. Wszystkiego najlepszego!

Składniki:
Biszkopt:
- 3 jajka (w temperaturze pokojowej)
- 6 łyżek mąki
- 3 łyżki kakao
- 6 łyżek cukru

Krem:
- 600 ml śmietanki kremówki (u mnie double cream)
- 3 łyżki cukru

+ puszka brzoskwiń w syropie
+ 50 g ciemnej czekolady startej na wiórki

Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni. Białka rozdzielamy od żółtek i ubijamy na sztywną pianę. Wciąż ubijając dodajemy łyżka po łyżce cukier, a na końcu żółtka. Wyłączamy mikser i przesiewamy mąkę i kakao przez sitko, po czym dodajemy do ubitych jajek, delikatnie mieszając łopatką do połączenia składników. Dno tortownicy o średnicy 19 cm wykładamy papierem do pieczenia i przelewamy do niej ciasto. Pieczemy przez ok. 20 minut do suchego patyczka.
 Gotowe ciasto wyjmujemy z pieca i studzimy przed odkrojeniem brzegów od formy i przecięciem na dwa blaty.
 Śmietankę chłodzimy w lodówce. Połówki brzoskwiń (ok. 4 połówki) kroimy w kostkę (moje brzoskiwnie w puszce były już ładnie pokrojone w ósemeczki widoczne na zdjęciu). Przelewamy śmietankę do miski, dodajemy cukier i ubijamy do otrzymania sztywnego kremu (znów ubijałam z duszą na ramieniu, ale udało się, nie przebiłam!).

Pierwszy blat nasączamy syropem z brzoskwiń, wykładamy część śmietany (ok. 1/3), posypujemy 1/3 startej czekolady i wykładamy brzoskwinie. Kładziemy drugi blat, znów nasączamy syropem i całość pokrywamy pozostałą bitą śmietaną. Boki posypujemy czekoladą (nachylałam lekko talerz i sypałam), wierzch dekorujemy brzoskiwniami (i przysięgam, że moim zamiarem nie było zrobienie na torcie łapki z brzoskwiń, tak je po prostu ułożyłam). Smacznego!





Tuesday, 12 May 2015

Wuzetka


Miałam ochotę zrobić jakieś polskie ciasto, by moi australijscy gospodarze mogli spróbować i do głowy przyszła mi wuzetka. Nie jadłam żadnej od wieków, więc nie pamiętam, czy smak to ten, ale była przepyszna! I choć wiem, że wygląda mało WZ-tkowo, bo nie kwadratowa i bez kleksa bitej śmietany na czubku (nie dysponuję tu własnym sprzętem cukierniczym, więc radzę sobie z tym, co mam), to z całego serca ją polecam!
 Bardzo bałam się ubijania śmietany, bo przy ostatnich kilku podejściach wyszło mi masło, a do tego zapragnęłam usztywnić ją żelatyną, ale po dokładnym przeczytaniu tej notki z Moich Wypieków udało się! I wszyscy byli szczęśliwi :)
 Robiłam z sześciu jajek i 900 ml śmietanki na małą tortownicę o średnicy 19 cm + blachę 18x24 cm, tutaj podaję składniki tylko na małą tortownicę.

Składniki:
 Biszkopt:
- 2 jajka (w temp. pokojowej)
- 30 g mąki
- 10 g kakao
- 50 g cukru

Masa:
- 250 ml śmietanki min. 36% (u mnie double cream czyli jeszcze tłustsza wymieszana z heavy cream czyli 36%)
- łyżka cukru
- żelatyna (adekwatnie do wskazań na opakowaniu, u mnie jedna łyżeczka na 250 ml płynu)

Polewa:
- 70g mlecznej czekolady
- 50 ml śmietanki
- żelatyna (pół łyżeczki)

 plus: dżem do smarowania biszkoptu i poncz do nasączenia (u mnie płyn z wiśni w syropie).

Biszkopt: Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy z odrobiną soli. Gdy już są ubite czyli nie wylewają się z miski, gdy ją lekko przechylimy, wciąż ubijając, dodajemy cukier, w trzech turach. Następnie dodajemy żółtka i ubijamy do połączenia składników.
 Do ubitych jajek przesiewamy kakao i mąkę i delikatnie mieszamy szpatułką. Dno formy wykładamy papierem do pieczenia i przelewamy ciasto. Pieczemy w 180 stopniach do suchego patyczka (ok. 20 minut). Po wystudzeniu odkrajamy brzegi od formy, wyjmujemy biszkopt i kładziemy spodem do góry (by wierzch był płaski). Kroimy wzdłuż, by otrzymać dwa blaty.

Masa: Żelatynę wsypujemy do miseczki, zalewamy niewielką ilością wody, jedynie tyle by przykryła proszek i odstawiamy do napęcznienia przez 10 minut, po czym rozpuszczamy w mikrofali na małej mocy przez 10-15 sekund (lub w garnuszku, ale jedynie do rozpuszczenia). Śmietankę chłodzimy w lodówce, a przed samym ubijaniem przez ok. 15 minut w zamrażarce (włożyłam też do niej mieszadła od miksera i upewniłam się, że miska nie jest ciepła). Kremówkę wlewamy do miski, dodajemy cukier i zaczynamy ubijanie. Gdy śmietanka stanie się gęstsza, ale jeszcze nie do końca ubita, bierzemy jedną łyżeczkę kremówki i mieszamy z wciąż płynną, ale już nie gorącą żelatyną. Gdy już jest ładnie rozmieszana, dodajemy jeszcze jedną łyżeczkę, mieszamy i wlewamy do śmietany, wciąż ubijając, aż śmietana będzie sztywna, a żelatyna ładnie wmieszana ( u mnie dosłownie cztery sekundy).

Bierzemy pierwszy blat i nasączamy go ponczem, po czym delikatnie smarujemy dżemem. Na to wykładamy bitą śmietanę. Drugi blat kładziemy spodem do góry i również smarujemy dżemem, po czym kładziemy na śmietanie wysmarowaną stroną. Wierzch ciasta znów lekko nakrapiamy ponczem. Wkładamy do lodówki, a w międzyczasie przygotowujemy polewę.

Przygotowujemy żelatynę, tak samo jak powyżej (nie jest niezbędna, ale ja chciałam, by ciasto ładnie się kroiło) - proszek zalewamy minimalną ilością wody i potem przez 10 sekund rozpuszczamy w mikrofali na słabej mocy. Śmietankę  i czekoladę rozpuszczamy w mikrofali (lub garnuszku), nie zagotowując jednak. Studzimy przez chwilę, po czym dodajemy płynną (może być wciąż ciepła, tutaj nie jest to tak ważne jak przy śmietanie) żelatynę i mieszamy. Polewą wylewamy na wierzch zimnego ciasta. Jeśli chcecie udekorować wiśniami, to zanim polewa stężeje, bo potem wiśnie będą się tylko ślizgać po powierzchni ciasta i zostawiać brzydkie ślady.
 Wkładamy do lodówki na kilka godzin. Smacznego! :)


Wednesday, 15 April 2015

Tarte tatin


Francuski klasyk, błyskawiczny w przygotowaniu (15 minut i tarta była w piecu!). Uśmiałam się niezmiernie, gdy Australijczycy próbowali wymówić "tarte tatin", no cóż, w końcu stanęło na "apple pie".
 Najlepsza na ciepło, prosto z piekarnika, z lodami o dowolnym smaku.

 A special acknowledgement for Rob. Without your help this tart would never look so nice, I am sure!

Składniki:
Na kruche ciasto:
- 150 g masła
-230 g mąki
- 3 łyżki cukru
- 6 łyżek mleka
- szczypta soli
Karmel:
- 50 g masła
- 70 g cukru

3-4 jabłka (tutaj poszło 3,5)

Masło (na ciasto) wyjąć odpowiednio wcześnie z lodówki lub podgrzać w mikrofalówce przez 15 sekund. Wymieszać cukier z mąką, dodać masło i mleko i ugniatać do otrzymania jednolitego ciasta. Można na chwilę włożyć do lodówki (ale nie trzeba).
Rozgrzać piekarnik do 180 stopni. Na żeliwnianej patelni roztopić masło, dodać cukier i gotować (smażyć?) na małym ogniu do otrzymania ładnego karmelu. W międzyczasie (bo zajmie to kilka minut) obrać jabłka i pokroić je w ćwiartki, usuwając gniazda nasienne. Gdy karmel jest ładnie brązowy ułożyć kawałki jabłek koło siebie (wyciętymi gniazdami do góry) i zostawić na małym ogniu na około 5-10 minut (gdy odwrócimy jeden kawałek jabłka, ma być złocisty od spodu). W międzyczasie rozwałkować ciasto pomiędzy dwoma kawałkami folii spożywczej na placek o średnicy patelni. Gdy jabłka są już gotowe wyłączyć palnik, ułożyć ciasto na wierzchu, zawijając brzegi pod jabłka i włożyć całość do piekarnika na ok.30 minut (ma być ładnie brązowe na wierzchu).

Wyjąć, ułożyć na patelni większy talerz i szybko obrócić póki gorące (w ten sposób jabłka znajdują się na wierzchu - przepraszam, jeśli to oczywista oczywistość, ale tak sobie myślę, że może nie dla wszystkich jest to jasne). Serwować gorące.
  W przypadku braku żeliwnej patelni (bez żadnych plastikowych elementów), można jabłka prażyć w karmelu, a gdy będą już gotowe przenieść je delikatnie do odpowiedniej formy i pokryć całym karmelem, jaki uda nam się zebrać z patelni, po czym dopiero wtedy przykryć ciastem i wsadzić do pieca. Voila :)
 Bon appetit!


Sunday, 5 April 2015

Sernik na mleku skondensowanym

Właśnie jadę z Wyspy Kangurów, gdzie dane mi było spędzić świąteczny weekend, internetu prawie brak, więc wrzucam przygotowany wcześniej wpis. Wesołych i kangurzych świąt! ;)
Wypieków pewnie będzie mniej, bo jakoś nie bardzo jestem zmotywowana do robienia zdjęć przy szerszej widowni, poza tym karta pamięci jest wypełniona zdjęciami kangurów i innych australijskich cudów, szkoda kasować :)
To był mój urodzinowy wypiek, już mała kosteczka wystarczyła, by się zasłodzić. Zrobiłam go na żółtkach, bo to mi pozostało z musu czekoladowego robionego dzień wcześniej, ale myślę, że śmiało można je zastąpić mniejszą ilością jajek (no chyba, że planujecie robić bezę czy makaroniki :)).

Składniki:
Na spód:
-200 g pokruszonych na pył herbatników
- 80g roztopionego masła
Na sernik:
-puszka mleka skondensowanego słodzonego
- 500 g serka typu philadelphia
- 6 żółtek
- kilka łyżek cukru do dosłodzenia (u mnie 3, zależy jak słony jest serek)

Herbatniki połączyć z masłem i wyłożyć nimi spód formy, po czym włożyć do lodówki, w międzyczasie przygotować masę: mleko skondensowane, żółtka, serek i cukier wymieszać razem (najlepiej blenderem, by uniknąć grud serka), wylać na spód, przykryć folią aluminiową i piec ok. 40 minut w 180 stopniach.
 Szybszego przepisu na sernik chyba nie ma! :)
 Smacznego!


Monday, 9 March 2015

Muffinki jak pączki



Wiem, że już jest post i pączki piekło się spory czas temu, ale kto by się tym przejmował... :) Małe, słodkie, proste i mniej kaloryczne od swych smażonych krewnych. Jeśli jesteście za leniwi na robienie cupcakesów, ale za ambitni na podanie zwykłych muffin, to na pewno muffinko-pączki są dobrym kompromisem!
Przepis z Moich Wypieków, przetestowany przeze mnie już wiele razy. Polecam!

Składniki:
1 i 3/4 szklanki mąki pszennej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
łyżeczka przyprawy do piernika
1/3 szklanki oleju
3/4 szklanki cukru
1 jajko
3/4 szklanki mleka

Posypka:
60 g roztopionego masła
1/2 szklanki cukru
1 łyżka przyprawy do piernika


W jednej misce wymieszać suche składniki (czyli mąkę, proszek, sól, cukier, gałkę, cynamon), w drugej olej,  jajko i mleko. Mokre składniki wlać do suchych i mieszać widelcem tylko do połączenia się składników. Przelać do foremek.
 
Piec w 180ºC przez 20 - 25 minut, aż włożony w środek patyczek będzie suchy, a muffiny złociste. Jeszcze ciepłe wyjąć i obtaczać w roztopionym maśle, a następnie w cukrze z cynamonem (uwaga, łatwo się oparzyć!).

Zostawić do wystudzenia, a potem zajadać ze smakiem :)


Monday, 23 February 2015

Sernik z malinami


Jutro wybieram się na zaplanowaną w ostatniej chwili wycieczkę do Sydney (chciałam na rafę koralową, ale niestety w północnej Australii pogoda nie sprzyja nurkowaniu), więc nie wiem, jak będzie z dostępem do komputera, więc jeszcze przed wyjazdem dzielę się z Wami przepisem na sernik, który robiłam chyba z miesiąc temu. Zdjęcia cykałam pośród wszechobecnego chaosu przeprowadzki, ale grunt, że było dobre światło! :)
 Smacznego, a ja tymczasem idę pakować plecak!

Składniki:

Spód:
-200 g speculoos
- 80 g masła
Masa serowa:
- 250 g mascarpone
- 300 g serka typu philadelphia
- 4 jajka
- cukier (2/3 szklanki lub więcej, wedle uznania)
- ekstrakt waniliowy
- ok. 300 g malin (u mnie mrożone)

Przygotować spód. Speculoosy zmielić na pył, dodać rozpuszczone masło, wymieszać aż powstanie "mokry piasek", wyłożyć nim spód i boki formy, wstawić do lodówki.
W międzyczasie przygotować masę. Wszystkie składniki oprócz malin zmiksować razem. Przelać połowę masy na schłodzony spód, wyłożyć połowę malin, delikatnie zalać resztą masy (część wypłynie na wierzch), wyłożyć resztę malin.
 Piec w kąpieli wodnej (czyli brzegi i spód formy szczelnie owinięte folią aluminiową i forma włożona do większego żarodpornego naczynia wypełnionego wrzącą wodą) w 180 stopniach przez ok. 50 min. Jeśli wierzch się przyrumienia należy zakryć go folią. I pamiętać o regularnym dolewaniu wody do kąpieli! :)

Thursday, 29 January 2015

Tarta truskawkowa z kremem maślanym\ (EN) Strawberry tart



Właśnie produkuję tekst o francuskim jedzeniu, który, jeśli znajdę chwilę czasu na jego ukończenie, może pojawi się jeszcze w styczniu, a tymczasem zostawiam Was z nieco bardziej skomplikowanym przepisem na tartę z maślanym kremem i truskawkami (inne owoce jak najbardziej się nadają!) z mojego poprzedniego bloga.
Krem maślany jest bazą do wielu kremów we francuskich wypiekach np. do Opery.

***
  I love looking at pastries' pictures. When I find a nice new blog about baking, I can spend hours and hours just going through all the recipes (it's called "food porn" :) ). I have the same thing with cooking books. So once, finally, I bought an encyclopedia of baking, "Patisserie" by Christophe Felder and even if the pictures are splendid, I am really disappointed with the recipes. Sometimes they are not explained very well and a beginner will be lost.



  I decided, however, to do some "French stuff" and mix two recipes from this book: tart dough and light butter cream. The result is rather tasty but really sweet. Next time I would use lemon curd instead of butter cream.


Ingredients:/Składniki:

Tart dough:/Tarta:

120 g soft butter/120 g miękkiego masła
60 g sugar/60 g cukru
200 g flour/200 g mąki
1 egg/1 jajko
1/2 teaspoon salt/ pół łyżeczki soli
1/2 teaspoon vanilla extract/ pół łyżeczki ekstraktu waniliowego

"Crème au beurre légère"/ Lekki krem maślany:

3 eggs/ 3 jajka
120 g + 120g + one tablespoon sugar / 240 g cukru (podzielone 120+120 g) + 1 łyżka
180 g soft butter/ 180 g miękkiego masła
50g + 50 g water/ 2 razy 50 g wody

+ strawberries (about 500 g)/ około 500 g truskawek lub innych owoców


  Combine butter and sugar using a spatula. Add the whole egg and continue mixing with the spatula./ Miękkie masło wymieszaj z cukrem, używając szpatułki. Dodaj jajko i dalej mieszaj szpatułką.


Add flour, salt and vanilla extract, stir gently with the spatula till combined. / Dodaj mąkę, sól, ekstrakt waniliowy i delikatnie mieszaj szpatułką aż do połączenia składników.


Roll in a ball and wrap in plastic. Put to the fridge for 2 h./ Ugnieć ciasto w kulkę i owiń celofanem. Włóż do lodówki na 2 godziny.

Separate egg-whites and egg-yolks. Combine 50g water and 120g sugar in a small pot./ Oddziel białka od żółtek. W rondelku wymieszaj 50 g wody i 120 g cukru.



Put the pot over a high-heat and bring the sugar syrup to 118°C (control with a sugar thermometer). Meanwhile, whisk the egg whites on medium until they form soft peaks (do not over-beat them!). / Rondelek ustaw na mocnym ogniu i gotuj aż syrop osiągnie 118 stopni (temperaturę kontroluj termometrem cukierniczym). W międzyczasie ubij białka na pianę (uważaj, by ich nie przebić!)



Increase the mixer's speed to the highest speed. Pour in the hot syrup in a smooth, steady stream. Continue to beat the meringue until cooled down (about 10 minutes)./ Zwiększ prędkość miksera do najwyższej. Wlej gorący syrop do ubijających się białek cienką strużką. Kontynnuj ubijanie aż beza się schłodzi (ok. 10 minut).

Now, we will do almost the same thing with the yolks./ Teraz zrobimy to samo z żółtkami.

Combine 50g water and 120g sugar in a small pot. Put the pot over a high-heat and bring the sugar syrup to 118°C. Put the yolks into the mixing bowl and set the mixer's speed to the highest speed (no need to whisk them like the whites). Pour in the hot syrup in a smooth, steady stream./W rondelku wymieszaj 50 g wody i 120 g cukru. Rondelek ustaw na mocnym ogniu i gotuj aż syrop osiągnie 118 stopn. Żółtka wrzuć do misy miksera i ustaw najwyższą prędkość miksera (nie ma potrzeby ubijania ich wcześniej). Wlej gorący syrop cienką strużką.



Continue to beat the yolks for a few minutes. The mix will whiten./ Kontynuuj ubijanie przez kilka minut. Żółtka zrobią się białe.

Beat the soft butter in the mixing bowl. / Zmiksuj miękkie masło.


Add the yolks to the butter and mix./ Dodaj żółtka do masła i zmiksuj razem.


Add half of the meringue and mix on the lowest speed in order to incorporate a maximum of air.
(I changed two steps comparing with the original recipe: first of all, I added all the meringue and not only the half- the cream tasted too much butter for me. The second was to mix it with a whisk - my mixer doesn't work very well on the low speed.) / Dodaj połowę bezy i ubijaj na najniższych obrotach, aby wtłoczyć jak najwięcej powietrza. (Zmieniłam dwie rzeczy - przede wszystkim dodałam całą bezę, a nie jedynie połowę jak przewidywał przepis, krem był dla mnie za maślany (kwestia gustu). Po drugie wymieszałam krem trzepaczką, mój mikser słabo chodzi na niskich obrotach).


Here is the light butter cream (light because there is quite a lot of air in it, not because it is dietetic <definitely not! :) >). /(Oto lekki krem maślany - lekki, bo jest w nim dużo powietrza, bynajmniej nie dlatego, że jest dietetyczny :))


Preheat the oven to 180°C. Put the dough in a pie plate (normally, you should roll it out, I don't have any roller docker so I stick small part of the dough with my fingers). Make some small holes with a fork. / Rozgrzej piekarnik do 180 stopni. Formę do tarty wyłóż ciastem ( powinno się je rozwałkować, niestety, nie posiadam wałka, więc przyklejam palcami małe kulki ciasta). Widelcem zrób małe dziurki.
Bake for about 20 minutes./ Piecz przez 20 minut.


The tart should be a bit brownish./ Tarta powinna być lekko brązowa (mała uwaga - jeśli ciasto nie będzie zimne przed włożeniem do pieca do boki brzydko spłyną, tak jak widać na zdjęciu - wtedy jeszcze nie myślałam, jak ważne jest schłodzenie ciasta!)


Put the butter cream... / Wyłóż krem maślany...


... and strawberries cut in half./ ... i przekrojone na pół truskawki.




Bon appétit!

Sunday, 25 January 2015

Ciasteczka bananowe z płatkami owsianymi i czekoladą



We francuskich bibliotekach różnego rodzaju poradniki czy książki niebeletrystyczne stanowią lwią część zbiorów. Uwielbiam poczuć się jak w księgarni i zabrać ze sobą do domu książki kucharskie, nic za nie nie płacąc! (oczywiście trzeba je zwrócić, ale 4 tygodnie to wystarczająco, by się nimi nacieszyć).


Akurat ta książka przyciągnęła mnie kolorową okładką i dużą ilością pięknych zdjęć (jestem jak dziecko, wiem). Postanowiłam przetestować choćby jeden przepis.


Poezja. Już surowe ciasto z miski mogłabym wyjadać łyżką, a upieczone ciasteczka są równie dobre! Ale z drugiej strony czy coś z masłem i cukrem nie mogłoby być dobre? :)

Składniki: (na ok. 30 ciasteczek)
- 1 rozgnieciony widelcem banan
- 1 jajko
- 100 g otrąb owsianych
- 120 g czekolady posiekanej na kawałki
- 125 g miękkiego masła z dodatkiem soli (we Francji bardzo często spotykane nazywane "demi-sel", jeśli nie macie wystarczy dodać odrobinę soli)
- 200 g mąki
- 150 g cukru trzcinowego
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- pół łyżeczki sody oczyszczonej

Miękkie masło ubijamy z cukrem. Dodajemy banana i jajko, mieszamy. W osobnej misce mieszamy otręby, mąkę, cukier, proszek i sodę. Dodajemy do mokrych składników. Mieszamy i na samym końcu wsypujemy czekoladę. Ciasto będzie dosyć gęste, ja mieszałam je ręką, choć bardzo się kleiło.
 Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Małe kawałki ciasta układamy na blasze, w niewielkiej odległości, wprawdzie ciastka nie rosną zbytnio, ale lepiej być przezornym :)
 Pieczemy przez ok. 10 minut.





Sunday, 18 January 2015

Ciasto marchewkowe - carrot cake


Ostatnio gram na tablecie w głupią i pochłaniającą czas grę, która polega na prowadzeniu własnej cukierni i właśnie często w moim "menu" gości carrot cake. Gra zrobiła mi taką chętkę na to ciasto, że aż je upiekłam. Było pyszne, słodkie, soczyste, przełożone kremem ze słonego serka. A must-bake! :)

Składniki:
- dwie spore marchewki starte na tarce o małych oczkach
- 2/3 szklanki mąki pszennej
- pół szklanki ciemnego cukru
- 2 jajka
- pół szklanki oleju słonecznikowego
- dwie łyżeczki przyprawy do piernika (cynamon, imbir, gałka muszkatołowa..)
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 120 g mieszanki imprezowej (kupiłam w Carrefourze, były tam orzechy laskowe, kandyzowane ananasy, rodzynki i migdały. Orzechy, migdały i większe kawałki ananasów pokroiłam).

Krem: (składniki wyjmujemy kilka godzin wcześniej z lodówki, by zmiękły)
- 150 g serka do kanapek typu Philadelphia
- 3 łyżki masła
- cukier puder (zaczęłam od pięciu kopiastych łyżek, a potem dosładzałam wedle uznania)

Dekoracja: masa marcepanowa (żółta+czerwona = pomarańczowa, zielona)

Ciasto jest błyskawiczne, robione jak na muffinki.
 W jednym garnku mieszamy składniki mokre czyli jajka, olej, marchewki. W drugim suche czyli mąkę, cukier, przyprawy, sodę i proszek. Przelewamy (bądź przesypujemy) zawartość jednej miski do drugiej i krótko mieszamy, jedynie do połączenia składników. Następnie wsypujemy orzeszki i suszone owoce, znów chwilkę mieszamy i przelewamy ciasto do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy około 40 minut w 180 stopniach. Ciasto wyjmujemy i odkładamy do wystudzenia.



W miseczce łączymy serek z masłem (blender był tutaj bardzo przydatny!), po czym słodzimy cukrem, aż słony smak nie będzie tak bardzo dominujący. Wkładamy na chwilę do lodówki/zamrażarki, by krem nieco zgęstniał.
Ciasto przekrawamy na pół i ok. 1/3 kremu rozsmarowujemy na jednym blacie ciasta, przykrywamy drugim i wierzch smarujemy pozostałym kremem. Wkładamy do lodówki na kilka godzin (a najlepiej całą noc).

Dekorujemy wedle uznania.