Thursday 5 March 2015

Great Ocean Road - 2


Oto druga, jeszcze piękniejsza część relacji z wycieczki Great Ocean Road.

W tej zatoce można było poczuć się jak na rajskiej plaży (szkoda tylko, że zabrakło mi odwagi, by wejść do tej zimnej wody!). Wbrew pozorom fale były duże i mimo najszczerszych starań nogawki miałam mokre do kolan.

W Australii można znaleźć wiele dość nietypowych tabliczek. Większość z nich dla przeciętnego Europejczyka wygląda na jakiś żart (w stylu "Uwaga, kangury!"), ale najczęściej żartami nie są, ta tutaj przypomniała mi, że Australia słynie z 72 niebezpiecznych gatunków (a kangury są jednym z nich!).




Tutaj naturalna rzeźba zwana London Bridge (skąd ta nazwa? Wystarczy spojrzeć na tabliczkę, jak wyglądała kilka lat temu... choć do London Bridge wciąż mu daleko!).
 Chris, nasz przewodnik ("come with me, my bus it's a party bus!" :)), opowiedział nam ciekawą historię związaną z zawaleniem się tego "mostu" w 1990. Wcześniej nikt nie przypuszczał, że woda może mieć tak destrukcyjny wpływ na solidnie wyglądającą strukturę i wycieczki szkolne i te wcale nieszkolne łaziły sobie tam i z powrotem z jednego brzegu na drugi. W momencie zawalenia się skały akurat jedna wycieczka pełna dzieciaków zeszła z mostu, podczas gdy bliżej niezidentyfikowana para weszła na skałę. Opatrzność chroniła wszystkich, bo byli na twardym gruncie, gdy kamień runął do wody. Para ugrzęzła na "wyspie". Opiekunka dzieciaków zawiadomiła kogo trzeba, ale w tamtych czasach służby ratunkowe nie dysponowały helikopterami, mieli je już za to podopieczni 10tej muzy. Telewizja przyleciała więc ratować nieszczęśników, uradowana wizją wywiadów z nimi i emocjonującego reportażu. Lecz gdy tylko para znalazła się na lądzie, czmychnęła jak najdalej od kamer i nie chciała żadnej sławy. Dziennikarze nie dali jednak spokoju i gdzie się dało publikowali zdjęcia nieszczęśników, licząc na jakiegoś gorącego newsa. I trafili. Zadzwoniła do nich kobieta z Ameryki, która w uratowanym mężczyźnie dostrzegła swojego świeżo poślubionego małożonka. Tyle że to nie z nią wybrał się na wycieczkę... Oprócz rozwodu mężczyznę i towarzyszącą mu partnerkę czekało zwolnienie, bo mieli być w delegacji... Choć moim zdaniem te wszystkie nieszczęścia i tak nie wyrównały niesamowitego farta jakiego mieli w momencie, gdy zawaliła się skała! :)
 Oto historia London Bridge (nazywanego aktualnie London Arch).


1 comment:

  1. australia moje marzenie <3

    serdecznie zapraszam do siebie

    ReplyDelete